środa, 13 listopada 2013

Rozdział 2



                                                                                 Rozdział 2

~Violetta~
Dzisiaj pierwszy dzień w On Beat Studio. Strasznie  się cieszę, że wreszcie zobaczę moich przyjaciół. Ale niestety będzie tam też Leon. Pewnie już znalazł sobie nową dziewczynę. A zresztą co mnie to obchodzi… Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki się ogarnąć. Wzięłam prysznic, ubrałam przygotowane wczoraj ciuchy, zrobiłam makijaż, fryzurę i zeszłam na śniadanie. Na stole stały już kanapki z dżemem truskawkowym oraz herbata. Po chwili przyszedł tata, a zaraz po nim moja ciocia. Angie wzięła do kanapkę i skierowała się w stronę drzwi:
- Ja muszę już lecieć do Studio, Violu tylko się nie spóźnij.
- Zdążę, obiecuję – uśmiechnęłam się.

~Francesca~
 Dzisiaj wreszcie wracamy do Studio po wakacjach. Jak się cieszę, że zobaczę przyjaciół. W sumie to Camilę i Maxiego widywałam dość często, ale bardzo stęskniłam się za Violą. Niby gadałyśmy prawie codziennie przez telefon albo skypa, ale to nie to samo.
A tak w ogóle to na wakacjach poznałam takiego cudownego chłopaka. Miał na imię Marco, mieszkaliśmy w jednym hotelu. On jest taki przystojny…Dobra muszę się ogarnąć, pewnie i tak go więcej nie zobaczę... Szybko się ubrałami wyszłam z domu.

~Ludmiła~
Jezu! Dzisiaj zacznie się kolejny rok użerania się z tymi wieśniakami. Dobrze, że chociaż przez wakacje mogłam od nich odpocząć. W tym roku do Studia będzie chodził mój przyjaciel Diego. Mam już opracowany plan zniszczenia Violetty, a on powiedział że mi pomoże. Jeśli oczywiście Diego nie okaże się tak beznadziejny jak Natalia. Na nią raczej nie mogę liczyć, cały czas ugania się za tym „rapującym hipopotamem” – Maxim. No dobra… Wyszykowałam się (jak zwykle wylądałm olśniewająco) i poszłam do szkoły.



~Violetta~
Weszłam do Studia i zaczęłam wypatrywać Francesci. Gdy tylko pojawiły się w drzwiach razem z Camilą, rzuciłam się im na szyję.
- Jak się cieszę, że Cię widzę!!!!! Jak tam wakacje???
- Super, ale wiecie co ? Mam lepszy pomysł – nocowanko dzisiaj u mnie!!
- Świetnie, to o szóstej u Ciebie, a teraz chodźcie bo się spóźnimy.
Doszłyśmy do sali, w której miało być rozpoczęcie roku. Wszyscy już tam byli.
Antonio wszedł na scenę i przywitał się ze wszystkimi.
- Cieszę się, że znowu widzę was widzę w tak licznym gronie. W tym roku czeka nas dużo ciężkiej pracy i jeszcze więcej zabawy. Może na początku przedstawię wam Jackie, jest moją siostrzenicą i będzie uczyła was tańca, bo jak chyba wiecie Gregorio został zwolniony.
- Tak. A teraz poznajcie nowych uczniów. – dodał Pablo – Chodźcie do nas! – na scenę weszło dwóch chłopaków i dwie dziewczyny. – Więc tak…to jest Clara, Victoria, Diego i Marco. Przesłuchania do Studia mają dopiero w przyszłym tygodniu, więc na razie będą tylko przyglądać się waszym zajęciom. Mam nadzieję, że się polubicie. Hmm…to by było na tyle teraz macie wolne, a od jutra bierzemy się do pracy.

~Francesca~
NIE WIERZĘ ! Po prostu w to nie wierzę! Na scenie stoi Marco! Tak, ten sam Marco, w którym tak się zakochałam w czasie wakacji. W tej samej chwili Marco zszedł ze sceny i podszedł do mnie:
- Cześć Fran! Pamiętasz mnie jeszcze?
- Jak bym mogła zapomnieć?! – uśmiechnęłam się.
- Oprowadziła byś mnie po Studio? – zapytał Marco również się uśmiechając.
- Oczywiście a potem może skoczymy do Resto?
- Zgoda.

~Diego~
Zlazłem jak najszybciej z tej cholernej sceny i podszedłem do Ludmiły.
- A więc, która to Violetta.
- Ta wredna brunetka – Lud skrzywiła się.
- Wiesz, po wyglądzie nie umiem stwierdzić czy ktoś jest wredny.
- Tamta – wskazała drobną, brązowooką brunetkę stojącą w po przeciwnej stronie Sali.
- Aha – mruknąłem obojętnie, po czym oddaliłem się.
Cały czas myślałem o Violetcie. Ona jest naprawdę śliczna…
Dobra, przecież ja mam pomóc Ludmile ją zniszczyć, a nie się zakochiwać…

~Ludmiła~
Nie wiem o co chodzi Diego. Gdy dowiedział się która to Violetta jakoś nagle spochmurniał. Z nim to nigdy nic nie wiadomo. Mam nadzieję, że pomoże mi z moim planem, przecież obiecał.

~~PO POŁUDNIU~~
~Violetta~
Siedziałam w moim pokoju i czekałam na dziewczyny. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ja otworze Olgo! – krzyknęłam i zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi… za nimi stał Diego!!!
- Co ty tu robisz? – zdziwiłam się – Skąd wiesz gdzie mieszkam?
- Mam swoje źródła – uśmiechnął się tajemniczo. Boże jaki on ma śliczny uśmiech… - To chyba twoje – powiedział podając mi mój pamiętnik.
- Taak. Skąd to masz?
- Zostawiłaś w szkole. Ja muszę już lecieć, do zobaczenia.
- Pa,pa – uśmiechnęłam się i zamknęłam za nim drzwi.
Nie minęły nawet dwie minuty a znowu rozległ się dzwonek. Tym razem były to dziewczyny…
- Cześć Violu! – wykrzyknęły.
- Cześć dziewczyny!
CamiFran wyglądały bardzo ładnie. Zresztą ja, nie chwaląc się, też. Wzięłyśmy z kuchni babeczki i sok, po czym pobiegłyśmy na górę do mojego pokoju.
Oczywiście od razu przebrałyśmy się w piżamy, usiadłyśmy na łóżku i zaczęliśmy plotkować.
- I co wpadł wam ktoś w oko? – spytała Cami z uśmiechem.
- Raczej nie – odpowiedziałam, ale moja mina musiała wyglądać dość niepewnie.
- Oj, Violka, kiepsko kłamiesz – zaśmiały się. – Mów kto ci się podoba.
- Nikt.
- Gadaj!
- Nie!
- GADAJ!
- No dobra…




2 komentarze:

  1. supcio <333
    naszej kochanej Włoszce podoba się Marco, z którym poznała się w wakacje *.*
    oj Lu, a myślałam, że się zmienisz ?
    mam nadzieję, że zrobisz z niej dobrą *.*
    Diego błagam Cię nie rób tego
    jakie Cami i Fran, które za wszelką cenę wyciągnął to od niej co chcą *.*
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Diego napewno nie będzie zły !

    OdpowiedzUsuń